OSK Kluczyk

Polecam, jeżeli chcesz zdać i nauczy się kierować. Dostajesz info na bieżąco co robisz źle. Jeżeli nie jesteś gotowy do egzaminu mówi o tym. Dużo dają jazdy do Paznania na 4 godziny, 2 kursantów: Po pierwsze: więcej czasu spędzasz na tarsach egzaminacyjnych, po drugie: aktywnie uczysz sie z tylnego siedzenia po trzecie:razem zawsze raźniej, Optymalnie wykorzystany czas i kasa. Jeździłam starsznie, Instruktor miał cierpliwość, jego samochód też :-) Czekam własnie na odbiór prawa jazdy

Daje jedną gwiazdkę bo mniej nie można niestety. Przestrzegam wszystkich przez instruktorem [...]. Po pierwsze nie opłacajcie kursu od razu z góry bo jak to zrobicie będzie Was olewał. Umawianie się na jazdy - Masakra !!! Nie odbiera, odpisuje tylko sms-owo i to z dużym opóźnieniem (czasem 1-2 dni). Dziwnym trafem nie pasują mu terminy, których sam wcześniej nie zaproponuje. Sama praktyczna nauka jazdy również pozostawia wiele do życzenia. Instruktor był flegmatyczny, opieszały i non-stop bał się o swoje auto (mimo, że nie miałam sytuacji potencjalnie niebezpiecznych). Również nie jestem pewna jego wiedzy z ruchu drogowego (np. przy zmianie pasa kazał mi kilka razy obrócić się do tyłu SIC!). W trakcie jazd w ogóle nie uczy praktycznych zasad oraz nie udziela żadnych wskazówek. Dodatkowo w weekendy bierze po 2 osoby i jazdy muszą trwać 4 godziny, bo ,,nie ma innej możliwości". Czarę goryczy przelały ostatnie dwie godziny, na których miałam mieć egzamin wewnętrzny. Ze względu na to, że miałam ponad 2 tygodnie przerwy (które były spowodowane ,,niesamowicie" napiętym grafikiem ,[...]) w trakcie jazd nagle usłyszałam, że egzaminu wewnętrznego nie będzie i trzeba dokupić dodatkowe jazdy. Co do ceny, jest najtańszy w Mosinie i okolicy, ale to tylko ułuda bo prawdziwe koszty są ukryte właśnie w dodatkowych jazdach. [...]. Przestrzegam dopłaćcie parę złotych więcej i zapiszcie się do profesjonalnego OSK. Szkoda nerwów... Przez takich instruktorów, OSK nie cieszą się dobrą opinią...

Jedna gwiazdka za wykłady - były bardzo ciekawe. Czar prysł na jazdach. Pan [...] nie miał cierpliwości - potrafił nawet krzyczeć. Umawianie się na jazdy to była porażkAa - potrafiły być raz na dwa tygodnie. Przez to kurs trwał 7 miesięcy. Chore też było to, że umawiał się z dwiema osobami, które jeździły na zmiane przez 4 godziny. Często się spóźniał, potrafił też kończyć wcześniej - rzadko to były pełne cztery godziny. Musiałam wykupić dodatkowe jazdy w innej szkole. Tylko dzięki temu zdałam za drugim razem,